piątek, 21 marca 2014

Żądza Szósta.

"Rodzę się na nowo za każdym razem, kiedy spędzasz ze mną noc" 



Punktualnie o dwudziestej wieczorem wyszła z twojego lokum, uprzednio zabierając zapłatę, weszła do windy i zniknęła z twoich oczu. Nie zobaczyłeś jej przez okno, nie widziałeś jej idącej po chodniku. Rozpłynęła się, a tobie pozostał jedynie jej zapach i przesiąknięta nim pościel. Zostały jeszcze zadrapania na plecach i wspaniałe wspomnienia. Ale musiałeś zapomnieć. Musiałeś znów stać się poukładanym i wspaniałym siatkarzem, który musi grać mecze i udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Musiałeś wytrwać w samotności czas, który pozostał do przyjazdu Diany. 

Jest u ciebie dopiero drugi dzień, a drażni cię wszystko. Jej ciepła kurtka w przedpokoju, kozaki nieschowane do szafy, walizka stojąca na środku sypialni. A przede wszystkim drażni cię sama jej obecność i krzątanie się po twoich metrach kwadratowych. Drażnią cie jej starania w kuchni, gdy przygotowuje ci śniadanie, obiad i kolacje. Drażni cię porządek, jaki wprowadziła w łazience. Drażnią cię poprzestawiane przez nią rzeczy, których nie możesz znaleźć. Jednak w nocy staje się tą samą Dianą, którą pokochałeś. Przynajmniej wtedy, kiedy śpi, nic nie mówi, nie ma wiecznych pretensji. Wtedy wygląda jak dziewczyna, w której zakochałeś się od pierwszego wejrzenia. Taka delikatna, spokojna, czuła. Twoja dawna Diana.

- Przepraszam za to, jak się zachowywałem - szepczesz w jej włosy, żegnając się z nią na lotnisku.

- Ja też przepraszam - wtula się w ciebie mocno.
- Kiedy przylecisz? - pytasz, gdy odchodzi do odprawy.
- Nie wiem, Zbyszku... Dajmy sobie trochę czasu... - szepcze i znika za drzwiami.

W ostatnim czasie brakowało ci dwóch rzeczy. Meczy granych przez ciebie na najwyższym poziomie i Jej osoby w twoim łóżku. Diana jest inna, mimo wszystko spokojna i bierna. Nie potrafi jednym skinieniem palca doprowadzić cię do wrzenia, nie potrafi tak dobrze prowokować i brać jedynie to, czego chce. Nie jest drapieżną kobietą, jest za to dobrą kandydatką na żonę. Pierwsze pragnienie meczu spełni się już za godzinę, o drugie będziesz musiał zawalczyć. Będziesz musiał odnaleźć ją w wielkim mieście i namówić na kolejną wspólną noc, Zbyszku.

Dziś nic nie idzie dobrze. Drużyna gra jeden z najsłabszych meczy w sezonie. Nawet fenomenalny młody Rezende na rozegraniu nie jest w stanie tchnąć w was siłę, wiarę i energię. Przegrywacie z Perugią trzy do jednego we własnej hali. Widzisz smutny wzrok kibiców, zatroskanego trenera, wściekłych na samych siebie zawodników. Sam nie jesteś lepszy. Czujesz, że mogłeś zagrać lepiej, ale czegoś ci brakowało. Małego elektronu, dzięki któremu skakałbyś wyżej, atakował skuteczniej, zagrywał mocniej. Bierzesz prysznic, przebierasz się w prywatne ubrania i jako ostatni opuszczasz szatnię. Korytarze budynku są puste, słabo oświetlone. Wychodzisz na zewnątrz tylnym wyjściem, odnajdujesz samochód. Po chwili siedzisz już w środku, jadąc w jedyne miejsce, gdzie Ona może być, słuchając przy tym piosenki Bruno Marsa w radiu. Zwalniasz do minimalnej prędkości, zauważasz ją w tym samym miejscu, podjeżdżasz, zatrzymujesz maszynę.


- Witaj ponownie - stajesz przed nią. - Znajdziesz dla mnie czas?

- Jeśli tego chcesz... - odpowiada, wsiadając do twojego samochodu.
- Chcę... - nie wiesz nawet, jak ma na imię, a budowę jej ciała mógłbyś opisywać godzinami. Właściwie to nawet w tym momencie to robisz. Opisujesz , prowadząc.
- Elena...
- To nie jest twoje imię - zauważasz, otwierając przed nią drzwi do apartamentu.
- Pseudonim... Moje imię nie jest ci do niczego potrzebne.

Błyskawicznie przykuwa cię do drzwi wejściowych, nie pozwalając nawet zdjąć butów czy kurtki. Dłońmi wkrada się pod twój podkoszulek, a ustami drażni skórę na szyi. Dziś może sobie na to swobodnie pozwolić, ma szpilki. Zamieniasz rolę. Ściągasz z Niej płaszcz, zdejmujesz swoją kurtkę. Twoje dłonie zaciskają się na pośladkach, a zarost łaskocze dekolt, zatapiasz w nim usta. Podnosisz Ją i idziesz do salonu. Rzucasz na kanapę, zdzierając wcześniej sukienkę. Chcesz Jej tu i teraz. Bez problemów, bez zażaleń, bez chwili namysłu. Pragniesz Jej jak mało kto, a Ona doskonale to wie, drocząc się z tobą, nie pozwalając dobrnąć do celu, odpycha cię z figlarnym uśmiechem i ogniem w oczach. 

- Brakowało mi tego... - szepczesz, przygniatając ją swoim ciałem po wszystkim. Kładziesz głowę na jej piersiach i zamykasz na chwilę oczy.

- Czego? - pyta, mierzwiąc twoje przydługie włosy.
- Ciebie... - wspierasz się na łokciach i delikatnie łączysz wasze usta. Pierwszy raz. 


Rodzisz się na nowo każdego dnia, gdy jest z tobą, Zbyszku...



~^~


Takie pieprzenie o niczym, ale nic nie poradzę, taka była koncepcja na tego bloga :P
Czy pogrywanie niejako na dwa fronty jest dobre?
Przekonacie się w kolejnych wpisach :P
Jak ja się cieszę, że był taki czas, kiedy byłam chora i dzięki temu mam jeszcze jakieś 5 wpisów już napisanych ;-)

Dziś możecie się mnie spodziewać u was, nawet już sobie listę zrobiłam i będę nadrabiać ;-)

Przepraszam, że w tym tygodniu nie było Gresia, ale zwyczajnie się nie wyrobiłam, a Maniek nie mogła pomóc, bo to był mój rozdział. Najprawdopodobniej będzie w poniedziałek. Na Sobotnią zapraszam jutro ;)

Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*


15 komentarzy:

  1. Rozwalają mnie twoje dopiski pod rozdziałami ;D
    Zastanawiam się jak to dalej rozegrasz....
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej! Potrzebowałam poczytać o miłości i czułości ;C ;P Nie lubię Cię taki Zbyszku, pani Eleny też nie bardzo, chociaż ją usprawiedliwiam, bo ma taką pracę jakkolwiek to brzmi. Siatkarzyna niech ma na tyle taktu i przerwie związek z Dianą, o ile możemy go tak nazwać. Żal mi Diany w tym wszystkim, bo ona będzie cierpieć, a Zbyszek jeśli lubi przygody i liczy się seks niech się dalej zabawia.
    Czekam co dalej wymyślisz, może zmienię o nich zdanie? Nie myśl, że besztam Ciebie, tylko postacie ;p
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to Twoje "pieprzenie o niczym" :D
    Diana chce, żeby dali sobie czas? Hm... Związki na odległość są trudne i w ogóle, ale może ona sobie kogoś znalazła?
    I do tego denerwowała Zbyszka... Nie można kogoś kochać tylko w łóżku...
    Ciekawa jestem, jak potoczy się relacja Zbigniewa z Eleną. I jak ona zareaguje na ten pocałunek...
    Świetnie piszesz i nawet gdy jest trochę mniej akcji, bardzo przyjemnie się czyta ^^
    Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwykle jest tak, że lepiej żenić się z osobą taką jak Diana i Zbyszek kiedyś się o tym przekona. Jestem jednak skłonna twierdzić, że uczucie ze sytrony Diany też nie istnieje lub nie jest takie jakie oboje by sobie wyobrażali.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku przepraszam Cię za tak długą nieobecność, ale po prostu nie wyrabiam ;/
    Bardzo podoba mi się ta historia. Lubię takie pieprzenie o niczym, bo to jest taka troszkę sielankowa historia dla mnie, tylko seks, seks, seks, a wokół niego jakieś inne wątki poboczne :)
    Moim zdaniem Diana też ma coś na sumieniu i dlatego potrzebuje czasu... Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Zbyszka i Eleny ;)
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbyszek i Diana to pieśń przeszłości. Jakby jej zależało to by chciała jakoś to wszystko scalić, ale oni się oddalają od siebie nawet wtedy jak spędzają razem czas. Może i jest dobrym a wręcz bym powiedziała klasycznym materiałem na żonę, ale nie takim jakby oczekiwał Zbyszek. On potrzebuje przyjaciółki, gospodyni, kochanki itp w jednym. Coś miałam jeszcze napisać, ale mi uciekło ^^
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie znowu pieprzenie o niczym xd? Mi tam sie podoba :p
    Oj Zbysiu, gubisz sie w tym wszystkim..
    Czekan na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Sądzisz, że taki o niczym? Możliwe. Bynajmniej mnie się podoba. ;)
    Czuję, że z związku Diany i Zbyszka nic już nie będzie. Według mnie tam już nie ma czego ratować, chociaż... Ty zawsze możesz nas czymś zaskoczyć, więc krakać nie będę. ;p
    I znowu Elena. To mi się podoba. ZB9 uzależniasz się. ;D
    Pozdrawiam. ;)

    http://corka-dziwki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zdania ze lepiej odkryć te wszystkie "przyzwyczajenia" partnerki/ partnera przed jakakolwiek deklaracją i zapytać siebie samego czy nam to pasuje czy jednak nie damy rady w tym związku wytrzymać do końca życia. To widzę że u Zbyszka może być ciężko w tymi zachowaniami Diany, Wcześniej ich nie dostrzegał, ale wcześniej nie był też zafascynowany tajemniczą Eleną. Tylko niech Zbyś zda sobie sprawę że Elena też może w sobie skrywać różne zachowania

    OdpowiedzUsuń
  10. Uhh, jak ja uwielbiam takiego Zbyszka! Pieprzenie o niczym wychodzi Ci nadzwyczaj genialnie! :D
    Ale przechodząc do sedna to mam kilka hipotez co do Diany. Cóż...albo sama spotyka się z kimś w Polsce, albo domyśla się że Zbyszek nie jest jej wierny, albo po prostu dzięki tej rozłące doszła do podobnych wniosków jak Bartman, czyli, że coś się między nimi popsuło, nie jest już cudownie jak kiedyś i kto wie czy jest jeszcze o co walczyć. Być może się mylę, ale uważam, że jeśli Bartman zerwałby z Dianą, nie popadłaby ona w otchłań rozpaczy z tego powodu. Oboje nabrali do siebie dystansu, dopiero kiedy się rozstawali na lotnisku byli w stanie zdobyć sie na przeprosiny, bo wiedzieli, że nie będą już razem przebywać i że wkrótce odległość jaka spowrotem ich podzieli sprawi, że odetchną z ulgą i będą czuć się swobodnie.
    Daria bez wątpienia jest doskonałą kandydatką na żonę, ale czymże jest małżeństwo z rozsądku, pozbawione namiętności i spontanicznego szaleństwa?
    Ale czy Bartmana należy skazywać na potępienie za to, że korzysta z usług prostytutki? Nie. To jest tylko facet, który ma potrzeby. Natomiast bez wątpienia powinien dostać w mordę za to, że nie powiedział o tym Dianie. Każde kłamstwo, a zwłaszcza w tak bliskiej relacji, jaką jest związek dwojga ludzi jest dla mnie czymś absolutnie nie do przyjęcia.
    Ranyy, mój komentarz to jest dopiero pieprzenie o niczym...Jak kiedyś będziesz chciala dać mi w łeb za te moje śmieszne analizy, to nie będę się uchylać :D
    Z niecierpliwością czekam kolejnej Żądzy <3 Pozdrawiam, India ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadrobiłam zaległości ! :D Na razie tylko tutaj, ale to już coś :P Jak ja tutaj dawno nie byłam. Jak mi brakowało tej historii :D Nic mnie nie mogło oderwać od czytania. Świetnie :D Zresztą jak zwykle :P
    Pozdrawiam
    Zibimada :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zbyszku, czy tak bardzo podoba Ci się gra na dwa fronty? Cholera, to nie doprowadzi do niczego dobrego. Absolutnie do niczego! Jak jest z Eleną, to brakuje mu Diany; jak jest z Dianą, to brakuje mu Eleny... Ciężka sprawa... :/ A jeśli jest rozdarty wewnętrznie, bo z jednej strony chciałby Elenę, a z drugiej Dianę, to mam dla niego idealne rozwiązanie! Musisz tylko, Dzuzeppe, wprowadzić trzecią bohaterkę - mnie, bo jestem połączeniem obu wyżej wymienionych kobiet. :D Wiem, odwala mi i pisze tu pieprzone farmazony, no ale nic na to nie poradzę. :D
    pozdrawiam i całuję :*
    Patka

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem, jestem i czytam. Wiem, że z duuużym opóźnieniem, ale po prostu nie wyrabiam. Przepraszam. Teraz informuję Cię o tym i zmykam nadrabiać Sobotnie i Grześka&Olimpię. ;)
    Pozdrawiam,
    OL. ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam i czekam na kolejne.Zapraszam https://chwilauwagi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń