"I właśnie zostałem przełamany..."
Nigdy czas ci się tak nie dłużył. Zawsze na zgrupowania przyjeżdżałeś głodny gry i kontaktu z piłką. Nie denerwowały cię dobre humory innych reprezentantów, bo sam byłeś zadowolony i radosny. Teraz wkurza cię dosłownie wszystko. Źle posłane łóżko, krzywo ustawione buty w maleńkim korytarzu, obecność współlokatora. Jesteś rozdrażniony. Wiesz, że czegoś ci brakuje. Wiesz nawet czego, ale przecież nie sprowadzisz tu, do Spały, Eleny. To nie jest możliwe. Przecież teraz miała liczyć się jedynie siatkówka. Jest z goła inaczej. Sport jest w twojej głowie jedynie na hali, jedynie wtedy, gdy zbijasz niebiesko-żółtą Mikase z prze ogromną siłą, wyładowując swoje emocje. Jedynie walka daje ci odrobinę odpoczynku od myślenia.
Nadchodzi wreszcie sobota. Możesz wsiąść w swój samochód i ruszysz do Warszawy, do swojego miasta. Jedziesz ekspresówką do stolicy, słuchając płyty z twoimi ulubionymi kawałkami Coldplay. Nucisz razem z wokalistą słowa najnowszej piosenki. W tym momencie czujesz się jak wrak człowieka, jak ciało pozbawione duszy, jak wymięta koszula pozbawiona blasku, jak wyrzucony przez samochodowe okno śmieć. Nie wstydzisz się nawet tego, że po twoich policzkach płyną słone łzy. W końcu płaczesz z tęsknoty, z bólu, z bezsilności. Brakuje ci tej "MAGII". Brakuje ci tak cholernie Jej obecności obok, Jej uśmiechu i głosu, Jej radosnych oczu i rumieńców na policzkach. Czujesz się tak, jakby połowa ciebie zniknęła równo z momentem wyjazdu z Włoch. Jakbyś rozerwał się na dwie części. Jakbyś przestał być sobą.
- Cześć kochanie - słyszysz damski głos. - Za ile będziesz w domu?
- Już dojeżdżam... - odpowiadasz szybko, kończąc połączenie.
To paranoja. Chcesz zabić tęsknotę w ramionach dziewczyny. W ramionach kobiety, której nie widziałeś przez prawie trzy miesiące, która dała ci czas na przemyślenia oraz na chwile spędzone z Eleną. Zraniłeś ją. Sam sobie ukazałeś się w tym najgorszym świetle. W świetle dupka, który zdradza kobietę, którą kocha. Bo Dianę jeszcze kochasz. Mimo, że oboje się zmieniliście, że upłynęło tyle czasu, że pojawiła się Włoszka. Chcesz z powrotem odnaleźć w sobie moc uczucia do brunetki, zapominając o przebywającej w słonecznej Italii dziewczynie. Jesteś paranoikiem. Kochasz jedną, a tęsknisz i pragniesz drugiej. Wiesz jednak to, że tylko przy tej drugiej poczujesz magię, jedynie przy Elenie będziesz sobą.
- Wreszcie jesteś! - od progu rzuca się w twoje ramiona. - Kocham cię, Zbyszku... - dopiero po tych słowach jesteś gotowy na to, żeby zacisnąć swoje ramiona wokół jej drobnego ciała. - Tęskniłam za tobą...
- Ja za tobą też, Myszko...
Nauczyłeś się kłamać, tak cholernie dobrze kłamać, że wieczorem czujesz się tak, jakby to wszystko było prawdą, jakbyś tęsknił za Dianą, jakbyś to jej pragnął, jakby to ona cały czas zajmowała twoje myśli. Leżysz na kanapie, trzymając w ramionach swoją dziewczynę i zwyczajnie zaczynasz cieszyć się jej obecnością. Znów możesz swobodnie zacząć wędrówkę swoich warg po aksamicie jej delikatnej skóry. Znów swobodnie wkradasz się palcami pod jej koszulkę, by zimnymi opuszkami dotknąć jej rozgrzanych pleców. Znów bez krępacji patrzysz w jej brązowe tęczówki i zatapiasz się w ich głębi. Znów możesz oddać się w pełni przyjemności kochania się z Dianą. I w tej krótkiej chwili myślisz jedynie o niej, jedynie o leżącej na twojej klatce piersiowej i uśmiechającej się Dianie. Zdecydowanie zbyt długo byłeś we Włoszech. Zdecydowanie za późno wróciłeś do kraju. Zdecydowanie za bardzo przywiązałeś się do Włoszki...
Dopiero po paru godzinach, gdy budzisz się o trzeciej w nocy, uświadamiasz sobie, że to co było między wami przed twoim wyjazdem, nie wróci. Patrzysz na nią. Wiesz, że to nie ona da ci to, czego pragnie twoja druga odsłona. Tylko po co ci ta druga odsłona, jak teraz jesteś Zbyszkiem Bartmanem, który kocha Dianę i to z nią chce założyć rodzinę. Bo w gruncie rzeczy nie chcesz cały czas żyć w rozjazdach, na chwilę, bez stabilizacji. Elena nie jest w stanie dać ci tego, co bez problemu da Diana. Dziewczyna, którą kochasz, jest ci oddana, a ta, której pożądasz, nie jest w stanie całkowicie zrezygnować z tego, co gości w jej życiu od dawna.
Już od dawna czujesz się przerwany, na dwie równiutkie części, które bez siebie nawzajem nie potrafią już żyć, Zbyszku...
Nadchodzi wreszcie sobota. Możesz wsiąść w swój samochód i ruszysz do Warszawy, do swojego miasta. Jedziesz ekspresówką do stolicy, słuchając płyty z twoimi ulubionymi kawałkami Coldplay. Nucisz razem z wokalistą słowa najnowszej piosenki. W tym momencie czujesz się jak wrak człowieka, jak ciało pozbawione duszy, jak wymięta koszula pozbawiona blasku, jak wyrzucony przez samochodowe okno śmieć. Nie wstydzisz się nawet tego, że po twoich policzkach płyną słone łzy. W końcu płaczesz z tęsknoty, z bólu, z bezsilności. Brakuje ci tej "MAGII". Brakuje ci tak cholernie Jej obecności obok, Jej uśmiechu i głosu, Jej radosnych oczu i rumieńców na policzkach. Czujesz się tak, jakby połowa ciebie zniknęła równo z momentem wyjazdu z Włoch. Jakbyś rozerwał się na dwie części. Jakbyś przestał być sobą.
- Cześć kochanie - słyszysz damski głos. - Za ile będziesz w domu?
- Już dojeżdżam... - odpowiadasz szybko, kończąc połączenie.
To paranoja. Chcesz zabić tęsknotę w ramionach dziewczyny. W ramionach kobiety, której nie widziałeś przez prawie trzy miesiące, która dała ci czas na przemyślenia oraz na chwile spędzone z Eleną. Zraniłeś ją. Sam sobie ukazałeś się w tym najgorszym świetle. W świetle dupka, który zdradza kobietę, którą kocha. Bo Dianę jeszcze kochasz. Mimo, że oboje się zmieniliście, że upłynęło tyle czasu, że pojawiła się Włoszka. Chcesz z powrotem odnaleźć w sobie moc uczucia do brunetki, zapominając o przebywającej w słonecznej Italii dziewczynie. Jesteś paranoikiem. Kochasz jedną, a tęsknisz i pragniesz drugiej. Wiesz jednak to, że tylko przy tej drugiej poczujesz magię, jedynie przy Elenie będziesz sobą.
- Wreszcie jesteś! - od progu rzuca się w twoje ramiona. - Kocham cię, Zbyszku... - dopiero po tych słowach jesteś gotowy na to, żeby zacisnąć swoje ramiona wokół jej drobnego ciała. - Tęskniłam za tobą...
- Ja za tobą też, Myszko...
Nauczyłeś się kłamać, tak cholernie dobrze kłamać, że wieczorem czujesz się tak, jakby to wszystko było prawdą, jakbyś tęsknił za Dianą, jakbyś to jej pragnął, jakby to ona cały czas zajmowała twoje myśli. Leżysz na kanapie, trzymając w ramionach swoją dziewczynę i zwyczajnie zaczynasz cieszyć się jej obecnością. Znów możesz swobodnie zacząć wędrówkę swoich warg po aksamicie jej delikatnej skóry. Znów swobodnie wkradasz się palcami pod jej koszulkę, by zimnymi opuszkami dotknąć jej rozgrzanych pleców. Znów bez krępacji patrzysz w jej brązowe tęczówki i zatapiasz się w ich głębi. Znów możesz oddać się w pełni przyjemności kochania się z Dianą. I w tej krótkiej chwili myślisz jedynie o niej, jedynie o leżącej na twojej klatce piersiowej i uśmiechającej się Dianie. Zdecydowanie zbyt długo byłeś we Włoszech. Zdecydowanie za późno wróciłeś do kraju. Zdecydowanie za bardzo przywiązałeś się do Włoszki...
Dopiero po paru godzinach, gdy budzisz się o trzeciej w nocy, uświadamiasz sobie, że to co było między wami przed twoim wyjazdem, nie wróci. Patrzysz na nią. Wiesz, że to nie ona da ci to, czego pragnie twoja druga odsłona. Tylko po co ci ta druga odsłona, jak teraz jesteś Zbyszkiem Bartmanem, który kocha Dianę i to z nią chce założyć rodzinę. Bo w gruncie rzeczy nie chcesz cały czas żyć w rozjazdach, na chwilę, bez stabilizacji. Elena nie jest w stanie dać ci tego, co bez problemu da Diana. Dziewczyna, którą kochasz, jest ci oddana, a ta, której pożądasz, nie jest w stanie całkowicie zrezygnować z tego, co gości w jej życiu od dawna.
Już od dawna czujesz się przerwany, na dwie równiutkie części, które bez siebie nawzajem nie potrafią już żyć, Zbyszku...
~^~
Witam :D
Wiem, że króciutki, ale tutaj wszystkie takie są :P
Zmiana Zbyszka... Hmm... Powoli się rozkręca :P Więcej nie powiem.
Ostatnio strasznie brakuje mi czasu, co obrazuje się tym, że mam zaległości.
Zmiana Zbyszka... Hmm... Powoli się rozkręca :P Więcej nie powiem.
Ostatnio strasznie brakuje mi czasu, co obrazuje się tym, że mam zaległości.
Jednak mam również taką jedną czarodziejską karteczkę, która mi o wszystkim przypomni już jutro ;)
Zgrupowania w Spale ledwo kilka dni, a my już takie rozpieszczone materiałami :D
Nie wiem do końca co z jutrzejszym rozdziałem na Sobotniej. ani tym bardziej na Grzesiu. ale zapraszam na przed tygodniowe rozdziały. ;)
Pozdrawiam :*
Zbyszek ma rozdwojenie jaźni jak nic :D A mówi się, że to baby niezdecydowane....
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
PS: Zibi! Weź się kurde ogarnij!
Oj Zbyszek Zbyszek, niezdecydowany jak kobieta.
OdpowiedzUsuńświetny:) Nie może się zdecydować co i jak :)
OdpowiedzUsuńCzyżby Zbyszek wybrał tą kandydatkę na partnerkę żywicowa z którą po prostu będzie mu wygodniej? Dużo facetów tak postępuje, szczególnie gdy w między czasie się wyszumią. Szukają kobiety która będzie potrafiła zaopiekować się nie tylko jego dziećmi ale również i nim samym. Zbyszek jest jednak wciąż nie do końca zdecydowany bo myśli o Elenie, tylko że teraz jak Diana wkroczyła do akcji to wydaje mu się że to ona jest tą odpowiednią
OdpowiedzUsuńSkoro Zbyszek ma tyle rozterek dotyczących obu kobiet, to tak na prawdę nie kocha, ani jednej ani drugiej. Zapewne chciałby z nich dwóch zrobić jedną, która byłaby jego prywatnym ideałem. No niestety w życiu nie ma tak łatwo i w tej sytuacji jest mi go żal. Jego i Diany, bo jak widać Elena sama wybrała takie a nie inne życie!
OdpowiedzUsuńZbyszek się wyszumiał i teraz postanowił wrócić do Diany? Szkoda mi Diany, bo on jej nie kocha i tylko marnuje jej czas w którym mogłaby poznać kogoś kto pokochałby ją z wzajemnością. Żal mi też Zbyszka, bo sam nie wie czego tak naprawdę chce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj Zibi, Zibi, Zibi. Co ty chłopcze robisz? Nie rozumiem jego postępowania. Niby kocha tą, później inną. Niech się w końcu zdecyduje, bo Zbyszku źle na tym wyjdziesz. No tak. Mówi się łatwo. Gorzej zrobić. Bo w życiu nie jest tak łatwo jakby się wydawało. Tyle sobie planujemy, a na końcu to wszystko szlag jasny trafia..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i czekam na kolejny. ;)
Zbyś zachowuje się co najmniej niepoważnie. Ma swoje dwie 'strony' - ok. Ale lepiej dla niego, jeśli szybko wybierze z tych dwóch jedną, która będzie jego już na zawsze. Albo wybierze magię Eleny, albo ciepło i miłość Diany. Nie wiem, co będzie dla niego lepsze? Co bardziej pasuje do Zbigniewa Bartmana? Szaleństwo i namiętność, czy spokój i dom?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Oh Zbyszku, braku zdecydowania to nie można ci odmówić...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Zbyszek stał się trochę jakby...nieporadny? Chociaż być może mam takie odczucie, bo jest tak cholernie rozdarty. Wybrać stateczne, poukładane życie u boku Diany, czy pełne szaleństwa i namiętności z Eleną?(chciałam użyć jej prawdziwego imienia, ale być może ktoś jeszcze nie wie, bądź nie skojarzył, więc będę cicho :D ) Zbyszek musi zajrzeć w głąb siebie i wreszcie zdecydować czego pragnie i co będzie dla niego najlepsze. A może żadna z nich nie jest mu pisana? Przepraszam za opóźnienie(jak zwykle zresztą) i pozdrawiam serdecznie, India :*
Hmm może Zbyszek potrzebuje wsparcia specjalisty? To nie jest normalne co on robi, we Włoszech zostawił jedną, a w Polsce czeka na niego druga, którą wykorzystuje dając jej nadzieję. Elena, chyba sama wybrała. Nie chce być ze Zbyszkiem, a Zbyszek jest świadom czym ona się zajmuje i nadal chce z nią być?! Jeśli Elena miała do wybory: prostytucję, a życie przy Bartmanie i wybrała to pierwsze, to już wszystko jasne. A teraz ciekawe czy Diana dowie się o wszystkim co było we Włoszech i co do tej pory zajmuje miejsce w Zbyszkowej głowie czy będzie nadal ufać, a stopniowo i Zbyszek zrozumie, że Diana, to ta wyjątkowa?
OdpowiedzUsuńJakoś nie widzę tej zmiany Zbyszka, na pewno nie na lepsze. Przynajmniej jeszcze nie.
Ściskam :*