piątek, 4 kwietnia 2014

Żądza Ósma.

"Potrafisz nawrócić grzesznika."


Nie pamiętasz, kiedy ostatnio tak bardzo brakowało ci meczu i z tak wielkim utęsknieniem wyczekiwałeś kolejnego pojedynku. Krótka, przymusowa przerwa w grze spowodowała, że masz w sobie nadmiar energii. Trener każe ci przystopować, wyluzować się, jednak ty potrzebujesz do tego meczu. To dopiero jutro, jak po raz pierwszy zaatakujesz zza trzeciego metra poczujesz się prawdziwym sobą. Na razie musi wystarczyć ci to, że co chwilę wybuchasz niepohamowanym śmiechem, widząc na ekranie laptopa małą dziewczynkę, która uśmiecha się do ciebie oraz jej rodziców, którzy opowiadają ci wszystko, co dzieje się u nich w Polsce. 

Czy zazdrościsz? Zazdrościsz rodziny własnej siostrze? Nie... Jedynie chciałbyś mieć teraz przy sobie Elenę... albo Dianę? Sam już nie wiesz. Twoja dziewczyna nie daje o sobie znaku. Jest w Polsce. Musisz się jednak przyznać przed samym sobą; że jakoś nie tęsknisz; że nie brakuje ci jej dotyku, aksamitnego głosu; że nie masz ochoty, by leżała tuż obok ciebie na materacu i wsłuchiwała się w bicie twojego serca; że nie chciałbyś w tej chwili smakować jej delikatnych ust; że tak zwyczajnie przestałeś o niej myśleć. Bo nie myślisz o pięknej rudowłosej kobiecie, lecz o brunetce ze smutkiem w oczach. Myślisz o Włoszce. I tak właściwie to nawet nie wiesz, w jakich kategoriach staje ci się bliska.

Wychodzisz z hali tylnym wyjściem, by nie natknąć się na tłumy fanów. Nie chcesz dziś robić za sławnego siatkarza, bo jesteś nim jedynie na sali. Teraz, tutaj, na parkingu jesteś zwykłym mężczyzną, który najchętniej przytuliłby się do kogoś i zasnął w czyichś ramionach. Tak zwyczajnie, odruchowo. Odpalasz silnik i ruszasz w drogę. Najpierw w supermarkecie robisz podstawowe zakupy, potem w dziale monopolowym kupujesz czerwone, włoskie wino. Tak dla siebie, na zapas. Parkujesz samochód w podziemnym garażu, chwytasz zakupy i windą wjeżdżasz na swoje piętro. Widzisz ją. Stoi pod twoimi drzwiami i patrzy w swój telefon.

- Elena? - pytasz zdziwiony.
- Przenocujesz mnie? Musiałam zwolnić w trybie natychmiastowym mieszkanie... Moja koleżanka...
- Nie mów mi nic... - otwierasz przed nią drzwi. - Wejdź.

Słyszysz dźwięk odbijającej się wody od dna brodziku, gdzie dziewczyna bierze prysznic. Sam stoisz przy blacie kuchennym i przygotowujesz kolację w postaci kanapek. W tle słychać cichą muzykę, płynącą z włoskiej stacji. Podchodzisz do okna i patrzysz na zasypiające włoskie miasto, które stało się twoim tymczasowym domem, jednak ten prawdziwy czeka na ciebie w Warszawie. Słyszysz skrzypnięcie podłogi, a po chwili czujesz, jak staje obok ciebie i delikatnie dotyka twojej dłoni. Zerkasz w jej stronę, uśmiechając się lekko. Jest taka inna. Taka młoda, delikatna, a tak wiele już wycierpiała w swoim życiu. Obejmujesz ją i całujesz w czubek głowy. W tym momencie nie masz ochoty rzucić się na nią, nawet jeśli stoi przed tobą ubrana jedynie w jedną z twoich koszulek. Teraz masz ochotę, by zwyczajnie się do niej przytulić, zjeść potem kolację i spędzić razem czas.

- Pewnie jesteś zmęczony? - pyta, siadając za tobą na kanapie. Dłońmi delikatnie rozmasowuje twój spięty kark. - Chodź do sypialni... - szepcze ci do ucha.
- Nie chcę się z tobą pieprzyć... - odpowiadasz szybko, odwracając się.
- Nie mówię o tym... - uśmiecha się słodko. - Zrobię ci masaż - wstaje, łapie cię za rękę i ciągnie do pomieszczenia. Drobnymi rękoma ściąga z ciebie podkoszulek i rzuca go na fotel stojący w kącie. Prosi o to, byś zdjął spodnie, więc robisz to, rzucając je obok koszulki. Popycha cię lekko na materac. Siada na twoich pośladkach, a dłońmi rozpoczyna wędrówkę od spiętego karku do lędźwi. Przyjemnie uciska twoje zmęczone i poddające się jej dotykowi ciało. Paznokciami zatacza kręgi na łopatkach. Prowadzi swoją własną drogę wzdłuż twojego kręgosłupa, powodując dreszcze. Pochyla się. Jej mokre jeszcze włosy muskają skórę na karku. Oddech wywołuje gęsią skórkę. Czujesz jej ciało przylegające do twojego. Usta błądzące w okolicy ucha i cichy głos.
- Zmieniasz mnie...
- Pozwól, aby ta przemiana dobiegła do końca... - mówisz, przekręcając się na plecy, dotykając opuszkami palców jej delikatnej skóry. 
- Nie Zbyszku... Mnie nie można zmienić... Dziwka pozostanie na zawsze dziwką... - zsuwa się z ciebie i kładzie obok twarzą do drzwi.
- Nie wierzę w to... W moim świecie jesteś wyjątkowa - przysuwasz się do niej, obejmujesz ramionami, narzucając na was koc.

Znów noc spędzasz spokojnie. Nie potrzebujesz jedynie kontaktów fizycznych z Włoszką. Nie zależy ci na tym, żeby mieć się czym chwalić przed kolegami w szatni, jak to spędziłeś noc, czego to nie robiłeś. Od jakiegoś czasu zaczęło zależeć ci jedynie na tym, żeby zasnąć i obudzić się tuż obok niej. Kiedyś nawet bałeś się, że zwyczajnie uciekła, gdy po przebudzeniu nie było jej obok, jednak Ona była. Krzątała się po kuchni w twojej koszuli w kratę, przygotowując coś do jedzenia. Była wtedy taka piękna, taka twoja, taka idealna. Brakowało jedynie ciemności, blasku świecy i twoje marzenie by się spełniło. Aczkolwiek najważniejszym było to, że cię nie zostawiła, że została, że zechciała spędzić swój czas z tobą. Za to jesteś jej wdzięczny. Pierwszy raz od tak dawna. Zmieniasz się w dobrego człowieka.


Nie wierzysz w swoje życie. Nie potrafisz uporać się z dziwnymi myślami, że nie powinieneś tego robić. Nie rozumiesz, dlaczego stałeś się taki inny, taki niepodobny do dawnego Zbyszka. Czujesz, że to Ona cię zmieniła. Że potrafiła nawrócić grzesznika...


~^~

Witam Was serdecznie :*
Jak widzicie, Zbyszek zaczyna się zmieniać, tylko czy będzie mu dane zakończyć przemianę?
Pewnie za parę odcinków mnie znienawidzicie, ale cóż, takie losy moja wyobraźnia dla nich wymyśliła ;)
Musze poinformować, że jutro najprawdopodobniej Sobotnia się nie pojawi.
Wybieram się na mecz Widzew - Wisła (idzie ktoś?) i niestety wrócę późno, a Kari marudzi mi, że napisała syf, ale już ja to zweryfikuję :P
kto się wybiera w niedziele na półfinał Skra - Jastrzębski? Spotkam się z kimś? :D


Pozdrawiam :*

Zapraszam:
Pytania?  /  Grześ, Ola, Olimpia #12  /  Sobotnia noc.


Ps. Pochwalę się moim kocurkiem i jego dziwną miną :D


Ps2. Przepraszam za błędy, ale nie chce mi się ich wyłapywać. ;/

10 komentarzy:

  1. Mina kota... najlepsza!
    Rozdział oczywiście też świetny ;)
    Oby Zbyszek się zmienił, dojrzał i pociągnął za sobą Włoszkę :D
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz nadrobilam caly blog. Jest Swietny. To co wymysla Twoja wyobraznia jest niesamowite, niebanalne, nietuzinkowe. Do tego znakomity jezyk. Chce sie czytac.
    Pozdrawiam i blagam zostaw namiar u mnie w zakladce wasze blogi na http://zastapzloscmiloscia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie nadrobiłam. To jest takie genialne i na pozór banalne, ale genialne *__*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy to co robi ZByszek można nazwać przemianą na lepsze. Zdradza, oszukuje. Nie można w ten sposób budować nowego życia, bo kiedyś odbije mu się to czkawką. Pasowało by najpierw sprzątnąć, to co zostawiła za sobą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm jeśli związek z Dianą jest wręcz przeszłością, to niech Zbyszek się odezwie do niej formalnie go zakończy, a wtedy niech mówi, że się zmienia, bo obecnie gra na dwa fronty, choć nie wiem też czy 'to coś' z Eleną można nazwać, że są razem? Nie są. Nie wiem też czy Elena chce się zmienić? Ona pojawia się i znika w życiu Zbyszka, a on nie może całe życie jej 'wynajmować' i płacić, a w głowie tworzyć scenariusze ich życia i idealizować ją. Ciekawa jestem, gdyby był przeskok i Zbyszek opuścił Włochy jakby się zachowywał? ;p Dobra, tak sobie głośno myślę :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę mi nie pokazywać więcej kotów bo mam na ich punkcie obsesję i mogę się w takie fotki wpatrywać godzinami :))) Zbyszku czego ty chcesz? O naszło mnie na takie pytanie. Na razie widzę że potrzeba mu bliskości i jest mu wszystko jedno czy bedzie to Diana czy Elena ważne żeby ktoś był. Nie rozumiem jak można będąc w związku z kimś nie odzywać sie do tej osoby przez dłuższy czas, a tak postępuje za równo Diana jaki i Zbyszek, po co to ciągnąc jak i tak nie ma to przyszłości. Elena nadal jest dla mnie zagadką i bardzo mi sie to podoba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie powiedziałabym, że Zbyszek się zmienia bynajmniej nie na lepsze. Może zmienia stosunek do Elene po potrzeba m od niej bliskości, a nie namiętnego seksu. Związek z Dianą nie istnienie, bo przecież jak można być z kimś i nie mieć z tą osobą kontaktu? Lepiej to skończyć oficjalnie i nie marnować się w niby związku. Elena to kobieta zagadka i tak naprawdę nie wiemy czy byłaby w stanie być ze Zbyszkiem w pełni tego słowa znaczeniu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominuję cię do Libster Award. więcej informacji znajdziesz u mnie.
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbyszkowi się to wszystko, chyba jednak, pogmatwało. Z jednej strony Włoszka, z drugiej Diana. Według mnie, jest nie fair wobec swojej obecnej partnerki, chociaż trudno to "coś" co pozostało między nimi nazwać związkiem. Tu Elena, do której ewidentnie coś czuje. Może nie koniecznie jest to miłość, ale obojętny nie jest. Musi się w końcu zdecydować kogo tak naprawdę chce. Niech zakończy związek z Dianą, bo raczej nie ma już co tam ratować. Chyba że?

    Ps. Masz cudnego kotka. ^_^
    Pozdrawiam! ;D
    http://corka-dziwki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zbyszek się zmienia, Elena się zmienia... Wydaje się, że na lepsze ;]
    Podoba mi się, nawet bardzo ^^
    To jak ta dwójka zachowuje się wobec siebie... Tylko trzeba coś zrobić w sprawie Diany :/
    Twoje słowa o tym, że Cię znienawidzimy bardzo mnie niepokoją... Mam nadzieję, że nie będzie aż tak tragicznie :P
    Nie rozpisuję się, bo spać też kiedyś trzeba :P
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń