"Sprawiasz, że czuję się wspaniale"
Marzec dobiega końca. Nie utrzymujesz już kontaktu z Dianą, choć formalnie nadal jesteście razem, gdyż nikomu nie zakomunikowaliście, jakoby wasz związek miał być jedynie wspomnieniem. Kolejne mecze ligowe za tobą. Raz wygrywacie, a raz przegrywacie. Z resztą taki jest sport. Sam chciałeś doświadczać tego na własnej skórze. Od dłuższego już czasu wszystkie chwile, zarówno te dobre, jak i te złe dzielisz razem z Eleną. W twoim lokum przebywa chyba częściej niż ty sam. Wchodzi i wychodzi, kiedy tylko chce. Zachowujecie się tak, jakbyście znali się od lat i byli kochającą się parą, a przecież nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Jesteście Ty i Ona. Osobno. Łączą was jedynie godziny wspólnej przyjemności, godziny spędzone na wygłupianiu się na kanapie czy salonowym dywanie, godziny spędzone w swoim towarzystwie. Setki godzin razem...
- Pójdziesz ze mną dziś do klubu? - pytasz, wchodząc do mieszkania. Widzisz ją dopiero w kuchni, jak przygotowuje dla ciebie posiłek.
- Cześć - mówi, a tu muskasz jej policzek pocałunkiem, zaglądając przez ramię. - Zbyszek, naprawdę tego chcesz? - odwraca się do ciebie. - Chcesz pokazać się w gronie swoich przyjaciół z dziwką?
- Nie Elena... Chcę pokazać im, jaką wspaniałą jesteś kobietą.
Szybki obiad dodał ci energii na zakupy, na które wyciągnęła cię dziewczyna. Strasznie spodobały ci się jej radosne i świecące oczy, gdy przymierzała coraz to nowe sukienki i prezentowała się w nich przed tobą. Jej uśmiech sprawiał ci radość, powodował, że nie siedziałeś naburmuszony w fotelu, odpowiadając skrótowo, lecz wyczekiwałeś momentu, w którym wyjdzie z przymierzalni i uśmiechnie się najładniej tak, jak tylko potrafi. Przez myśl przemokło ci nawet to, że z nią mógłbyś nawet codziennie chodzić do sklepów i kupować jej nowe sukienki, byleby zobaczyć jej promienny uśmiech i radość w niebieskich tęczówkach. Nie wymęczyły cię nawet godziny spędzone w galerii, bo przecież Ona była szczęśliwa, niosąc zapakowaną w pudełko piękną sukienkę.
Zamyka się w łazience, a tobie każe usiąść na kanapie, włączyć telewizor i zwyczajnie zająć się sobą i jej nie przeszkadzać. Jedno jest pewne. Nigdy nie zrozumiesz kobiet oraz ich zachowania. Tobie podoba się naturalne piękno i nie rozumiesz, jak kobieta może myśleć, że bez makijażu jest brzydka. Elena jest piękna, szczególnie piękna. Zajmujesz się oglądaniem kolejnego odcinka nowego włoskiego serialu, którego nazwy nie umiesz nawet powtórzyć. Zwyczajnie nie masz czasu, aby zagłębiać się normalnego dnia w jego fabułę. Następnie przełączasz na kanał sportowy i oglądasz jeden z meczy ligowych piłkarzy nożnych. Nie potrafisz jednak swoich myśli oderwać od kobiety, która znajduje się za łazienkowymi drzwiami. Wreszcie twoje katorgi dobiegają końca i wychodzi z pomieszczenia w pięknej kreacji.
- Teraz twoja kolej - uśmiecha się. - Masz pół godziny - wystawia ci język, zmierzając do sypialni, znajduje się jej kosmetyczka.
Niespełna godzinę później meldujecie się już w klubie, gdzie bawić ma się cała twoja drużyna z powodu wygranego meczu. Już na parkiecie witasz się z niektórymi chłopakami i ich drugimi połówkami, przedstawiając Elenę. Docieracie do loży, gdzie znajduje się reszta paczki, która również poznaje młodą Włoszkę. Dziewczyna od razu zostaje porwana przez partnerki siatkarzy, a ty zasiadasz z nimi samymi i pijesz pierwszy toast za dobrą zabawę. Od razu zostajesz również zasypany pytaniami o młodą Włoszkę oraz Dianę. W końcu oficjalnie z twoich ust nie padły jeszcze słowa, jakoby związek z Polką był przeszłością, a z Włoszką teraźniejszością. W zasadzie to sam jeszcze nie wiesz, jak jest czy jak będzie. Wiesz jedynie to, że jest ci cholernie dobrze w tańcu z pociągającą kobietą o niebieskich oczach.
- Nie bądź taki dumny - słyszysz jej głos tuż przy uchu przebijający się przez głośną muzykę.
- Nawet nie wiesz, jakie to zajebiste uczucie, gdy wiesz, że każdy obecny tu mężczyzna chce ciebie, a tylko ja mogę cię mieć...
- Przecież tak nie jest.
- Kiedy jesteś ze mną, tylko ja mam prawo, żeby cię dotykać, całować, kochać się z Tobą. - kończysz rozmowę, ciągnąc dziewczynę do loży, gdzie żegnacie się z pozostałymi i zmierzacie do wyjścia.
Spacerujesz z nią przez ciemne uliczki Modeny, nie zważając na otoczenie. Trzymasz ją za rękę, zmierzając do swojego lokum. Dzięki dziewczynie polubiłeś przemierzać to właśnie miasto nocą, ale jedynie z Nią. Sam nadal nie pałaszcz do tego, żeby narażać swoje zdrowie na litość możliwego napastnika. Wpisujesz kod do drzwi, a po chwili maltretujesz już swoimi ustami skórę na szyi Eleny w windzie. Twoje dłonie wdzierające się pod jej płaszcz nakręcają cię tak samo mocno, jak i jej ciche pomrukiwanie. Odrywasz się od niej dopiero wtedy, gdy drzwi windy otwierają się. Ruszasz powolnym krokiem za Włoszką, która zmysłowo kręci biodrami. Popychasz ją na swoje drzwi, kluczem otwierając mieszkanie. Nie czekasz nawet na to, by zdarzyła zdjąć płaszcz czy buty. Sam z niej to zrywasz.
- Przystopuj - hamuje cię, oddychając cie od siebie. - Nie chcę powtórki z rozrywki i obolałych pośladków.
- A ja chcę tylko i wyłącznie ciebie... - szepczesz zmysłowo wprost do jej ucha. - Nie moja wina, że tak na mnie działasz...
Pozbawiasz was oboje zbędnych ubrań. Zatapiasz dłoń w jej gęstych włosach, drugą ściskając jej pośladek. Kładziesz jej poddane całkowicie sobie ciało na miękkim, białym, puszystym dywanie w salonie. Jest jak marionetka kierowana przez twoje dłonie. Uwielbiasz jej lubieżny uśmiech, który gości na jej twarzy za każdym razem, gdy doprowadzasz ją na wyżyny przyjemności. Polubiłeś to, jak w momencie spełnienia przygryza skórę na twoim obojczyku, jak wbija paznokcie w mięśnie twoich pleców, jak krzyczy spazmatycznie twoje imię. Tak, polubiłeś tą niebieskooką dziewczynę. Polubiłeś to, jak jest obok ciebie. Tak zwyczajnie. Obok.
- Chcę, żeby czas przestał biec - szepczesz, patrząc w jej oczy.
- Czasu nie da się zatrzymać, można jedynie uchwycić najważniejsze momenty swojego życia w pamięci ci nie zapomnieć ich... - odpowiada, gładząc zarost na twoim policzku.
- Więc pozwól mi zapamiętać te wszystkie wspólne chwile.
- Pójdziesz ze mną dziś do klubu? - pytasz, wchodząc do mieszkania. Widzisz ją dopiero w kuchni, jak przygotowuje dla ciebie posiłek.
- Cześć - mówi, a tu muskasz jej policzek pocałunkiem, zaglądając przez ramię. - Zbyszek, naprawdę tego chcesz? - odwraca się do ciebie. - Chcesz pokazać się w gronie swoich przyjaciół z dziwką?
- Nie Elena... Chcę pokazać im, jaką wspaniałą jesteś kobietą.
Szybki obiad dodał ci energii na zakupy, na które wyciągnęła cię dziewczyna. Strasznie spodobały ci się jej radosne i świecące oczy, gdy przymierzała coraz to nowe sukienki i prezentowała się w nich przed tobą. Jej uśmiech sprawiał ci radość, powodował, że nie siedziałeś naburmuszony w fotelu, odpowiadając skrótowo, lecz wyczekiwałeś momentu, w którym wyjdzie z przymierzalni i uśmiechnie się najładniej tak, jak tylko potrafi. Przez myśl przemokło ci nawet to, że z nią mógłbyś nawet codziennie chodzić do sklepów i kupować jej nowe sukienki, byleby zobaczyć jej promienny uśmiech i radość w niebieskich tęczówkach. Nie wymęczyły cię nawet godziny spędzone w galerii, bo przecież Ona była szczęśliwa, niosąc zapakowaną w pudełko piękną sukienkę.
Zamyka się w łazience, a tobie każe usiąść na kanapie, włączyć telewizor i zwyczajnie zająć się sobą i jej nie przeszkadzać. Jedno jest pewne. Nigdy nie zrozumiesz kobiet oraz ich zachowania. Tobie podoba się naturalne piękno i nie rozumiesz, jak kobieta może myśleć, że bez makijażu jest brzydka. Elena jest piękna, szczególnie piękna. Zajmujesz się oglądaniem kolejnego odcinka nowego włoskiego serialu, którego nazwy nie umiesz nawet powtórzyć. Zwyczajnie nie masz czasu, aby zagłębiać się normalnego dnia w jego fabułę. Następnie przełączasz na kanał sportowy i oglądasz jeden z meczy ligowych piłkarzy nożnych. Nie potrafisz jednak swoich myśli oderwać od kobiety, która znajduje się za łazienkowymi drzwiami. Wreszcie twoje katorgi dobiegają końca i wychodzi z pomieszczenia w pięknej kreacji.
- Teraz twoja kolej - uśmiecha się. - Masz pół godziny - wystawia ci język, zmierzając do sypialni, znajduje się jej kosmetyczka.
Niespełna godzinę później meldujecie się już w klubie, gdzie bawić ma się cała twoja drużyna z powodu wygranego meczu. Już na parkiecie witasz się z niektórymi chłopakami i ich drugimi połówkami, przedstawiając Elenę. Docieracie do loży, gdzie znajduje się reszta paczki, która również poznaje młodą Włoszkę. Dziewczyna od razu zostaje porwana przez partnerki siatkarzy, a ty zasiadasz z nimi samymi i pijesz pierwszy toast za dobrą zabawę. Od razu zostajesz również zasypany pytaniami o młodą Włoszkę oraz Dianę. W końcu oficjalnie z twoich ust nie padły jeszcze słowa, jakoby związek z Polką był przeszłością, a z Włoszką teraźniejszością. W zasadzie to sam jeszcze nie wiesz, jak jest czy jak będzie. Wiesz jedynie to, że jest ci cholernie dobrze w tańcu z pociągającą kobietą o niebieskich oczach.
- Nie bądź taki dumny - słyszysz jej głos tuż przy uchu przebijający się przez głośną muzykę.
- Nawet nie wiesz, jakie to zajebiste uczucie, gdy wiesz, że każdy obecny tu mężczyzna chce ciebie, a tylko ja mogę cię mieć...
- Przecież tak nie jest.
- Kiedy jesteś ze mną, tylko ja mam prawo, żeby cię dotykać, całować, kochać się z Tobą. - kończysz rozmowę, ciągnąc dziewczynę do loży, gdzie żegnacie się z pozostałymi i zmierzacie do wyjścia.
Spacerujesz z nią przez ciemne uliczki Modeny, nie zważając na otoczenie. Trzymasz ją za rękę, zmierzając do swojego lokum. Dzięki dziewczynie polubiłeś przemierzać to właśnie miasto nocą, ale jedynie z Nią. Sam nadal nie pałaszcz do tego, żeby narażać swoje zdrowie na litość możliwego napastnika. Wpisujesz kod do drzwi, a po chwili maltretujesz już swoimi ustami skórę na szyi Eleny w windzie. Twoje dłonie wdzierające się pod jej płaszcz nakręcają cię tak samo mocno, jak i jej ciche pomrukiwanie. Odrywasz się od niej dopiero wtedy, gdy drzwi windy otwierają się. Ruszasz powolnym krokiem za Włoszką, która zmysłowo kręci biodrami. Popychasz ją na swoje drzwi, kluczem otwierając mieszkanie. Nie czekasz nawet na to, by zdarzyła zdjąć płaszcz czy buty. Sam z niej to zrywasz.
- Przystopuj - hamuje cię, oddychając cie od siebie. - Nie chcę powtórki z rozrywki i obolałych pośladków.
- A ja chcę tylko i wyłącznie ciebie... - szepczesz zmysłowo wprost do jej ucha. - Nie moja wina, że tak na mnie działasz...
Pozbawiasz was oboje zbędnych ubrań. Zatapiasz dłoń w jej gęstych włosach, drugą ściskając jej pośladek. Kładziesz jej poddane całkowicie sobie ciało na miękkim, białym, puszystym dywanie w salonie. Jest jak marionetka kierowana przez twoje dłonie. Uwielbiasz jej lubieżny uśmiech, który gości na jej twarzy za każdym razem, gdy doprowadzasz ją na wyżyny przyjemności. Polubiłeś to, jak w momencie spełnienia przygryza skórę na twoim obojczyku, jak wbija paznokcie w mięśnie twoich pleców, jak krzyczy spazmatycznie twoje imię. Tak, polubiłeś tą niebieskooką dziewczynę. Polubiłeś to, jak jest obok ciebie. Tak zwyczajnie. Obok.
- Chcę, żeby czas przestał biec - szepczesz, patrząc w jej oczy.
- Czasu nie da się zatrzymać, można jedynie uchwycić najważniejsze momenty swojego życia w pamięci ci nie zapomnieć ich... - odpowiada, gładząc zarost na twoim policzku.
- Więc pozwól mi zapamiętać te wszystkie wspólne chwile.
To Ona sprawia, że czujesz się szczęśliwy, Zbyszku...
~^~
Witam :*
To będzie długie posłowie.
Z waszych komentarzy (mało ich:( ) wynika, że niezbyt wierzycie w zmiany następujące w Zbyszku. Rozumiem Was. Teraz wydaje się Wam skurwielem, który rani i Dianę i Elenę (wiecie, że jeszcze nie wyjawiłam, jak ma naprawdę na imię? :D ).
Obiecuję Wam, że już niedługo zobaczycie inną odsłonę Bartmana.
Może już na moim Asku przeczytałyście, że byłam na półfinale w Bełchatowie w niedzielę? Był ktoś jeszcze? Albo na meczu Widzewa z Wisłą? Jak wasze odczucia?
We wtorek poznaliśmy kadrę? Co o niej sądzicie, jesteście zadowolone?
Ja się przyznam, że bardzo. Wreszcie zobaczę choć po części reprezentację, w której to się zakochałam :D
A teraz najważniejsze, czyli wyjaśnienie, co oznacza mój opis na Gadu.
Pewnie większość z Was wie, że wielkimi krokami zbliżają się testy gimnazjalne.
W tym roku padło i na mnie i to ja będę się stresować przez trzy dni. (i siedzieć dłużej w szkole, bo dyslektykiem jestem;/ ).
Z racji tego muszę zawiesić na około dwa/trzy tygodnie blogowanie. To była dla mnie trudna decyzja, ale jedyna, która pozwoli mi się w spokoju przygotować do pisania.
Nie wiem, co będzie z czytaniem na bieżąco, ale obiecuję wszystko nadrobić.
Planuję wrócić pod koniec kwietnia lub w dzień swoich urodzin, które wypadają 1 maja.
Jutro pojawi się Sobotnia, a co z Grzesiem, to jeszcze same z Maniek nie wiemy ;/
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)
Pozdrawiam :*
To będzie długie posłowie.
Z waszych komentarzy (mało ich:( ) wynika, że niezbyt wierzycie w zmiany następujące w Zbyszku. Rozumiem Was. Teraz wydaje się Wam skurwielem, który rani i Dianę i Elenę (wiecie, że jeszcze nie wyjawiłam, jak ma naprawdę na imię? :D ).
Obiecuję Wam, że już niedługo zobaczycie inną odsłonę Bartmana.
Może już na moim Asku przeczytałyście, że byłam na półfinale w Bełchatowie w niedzielę? Był ktoś jeszcze? Albo na meczu Widzewa z Wisłą? Jak wasze odczucia?
We wtorek poznaliśmy kadrę? Co o niej sądzicie, jesteście zadowolone?
Ja się przyznam, że bardzo. Wreszcie zobaczę choć po części reprezentację, w której to się zakochałam :D
A teraz najważniejsze, czyli wyjaśnienie, co oznacza mój opis na Gadu.
Pewnie większość z Was wie, że wielkimi krokami zbliżają się testy gimnazjalne.
W tym roku padło i na mnie i to ja będę się stresować przez trzy dni. (i siedzieć dłużej w szkole, bo dyslektykiem jestem;/ ).
Z racji tego muszę zawiesić na około dwa/trzy tygodnie blogowanie. To była dla mnie trudna decyzja, ale jedyna, która pozwoli mi się w spokoju przygotować do pisania.
Nie wiem, co będzie z czytaniem na bieżąco, ale obiecuję wszystko nadrobić.
Planuję wrócić pod koniec kwietnia lub w dzień swoich urodzin, które wypadają 1 maja.
Jutro pojawi się Sobotnia, a co z Grzesiem, to jeszcze same z Maniek nie wiemy ;/
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam ;)
Pozdrawiam :*