piątek, 21 lutego 2014

Żądza Druga.

"Powalasz mnie na kolana"  



Najzwyczajniej w świecie odjeżdżasz samochodem spod latarni. Najzwyczajniej w świecie zatrzymujesz się na skrzyżowaniu, czekając, aż światło zmieni się na zielone. Najzwyczajniej w świecie palcami wyszukujesz rytm melodii wydobywającej się samochodowego radia na kierownicy. Najzwyczajniej w świecie jesteś sobą, a to "zwyczajne ja" nie jest często spotykane. Parkujesz w końcu samochód w garażu podziemnym, gasisz silnik i wychodzisz z maszyny. Obchodzisz pojazd, otwierasz drzwi dziewczynie. Jest przygnębiona, smutna. Jest całkowitym przeciwieństwem twojego wyobrażenia prostytutki. Nie wygląda perwersyjnie, nie ma futrzanego wdzianka, nie ma czerwonych włosów.

Nie potrafisz zapanować nad swoim męskim instynktem i nie spojrzeć na Jej kołyszące się pośladki. Idzie normalnym krokiem, nie ma nawet szpilek, jednak dla ciebie mogłaby stać w miejscu, byś mógł podziwiać, bo ta kobieta zaczyna cię fascynować. Chciałbyś już teraz wiedzieć, co skrywa pod maską stworzoną dla pozorów ostrej i zimnej suki. Chciałbyś poznać Jej duszę. Ale teraz możesz jedynie bezkarnie zachwycać się kobiecymi kształtami, długimi nogami, które ukryte są za kurtyną z długiego płaszczu, falującymi długimi, ciemnymi włosami, którymi bawi się, owijając je sobie na palcu. Prowokuje cię, Zbyszku, a ty czujesz się wreszcie mężczyzną.

- Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
- Bo mnie zaskoczyłeś... - odpowiada szybko, zdejmując płaszcz i rzucając go niedbale w twoją stronę. Spodziewałeś się perwersyjnie długich, skórzanych kozaków, krótkie sukienki więcej odkrywającej niż zakrywającej, dekoltu do pępka, mocnego makijażu, sztucznych rzęs. A co dostałeś? Dostałeś kobietę w długiej, obcisłej, czarnej sukni aż po kostki, delikatnie umalowaną, z lekko pokręconymi włosami. 
- Dlaczego się tak ubrałaś?
- Jak?
- No...
- Jak kobieta a nie kurwa? - pyta, ale nie potrafisz odpowiedzieć. - Bo każda prostytutka chce czasami poczuć się po prostu kobietą... - wyrywa swój płaszcz z twoich rąk, zarzuca go na ramiona i zmierza na taras. - Ja miałam tą ochotę akurat dziś. W ostatni dzień 2013 roku, który jest najgorszym w moim życiu... - wypowiada szybko i zamyka za sobą drzwi. Powaliła cię na kolana, a ty nie potrafisz się z nich podnieść. Wystarczyło kilka słów.

Jest inna Zbyszku. Wychodzisz za Nią i obserwujesz, jak zaciąga się cienkim papierosem. Widzisz, jak zmysłowo wypuszcza dym z ust. Czujesz, jak twoje ubrania przesiąkają intensywnym zapachem trucizny, która kiedyś cię drażniła, a dziś niejako jej zapach i widok w kobiecych ustach sprawia ci przyjemność. Jednak stare przyzwyczajenia nie znikają. Podchodzisz do Niej, łapiesz za rękę, w której trzyma papierosa i zmuszasz do tego, żeby pozwoliła mu swobodnie spadać w dół. Patrzy gniewnie na ciebie. Taka jest jeszcze bardziej pociągająca. Podoba ci się ostry wzrok, tęczówki iskrzące się dzięki oświetlonemu miastu, dłonie podparte na biodrach i te włosy, które rozwiewa wiatr, a ich zapach natychmiastowo miesza się z dymem i dociera do twoich nozdrzy. Jest diabelnie piękna, a Jej urok nie przechodzi ci obojętnie.

- Nadal nie powiedziałaś, ile chcesz? - podchodzisz na tyle blisko, że musi cofnąć się do tyłu, gdzie natrafia na barierę w postaci ściany. - Więc jesteś droga, czy tania? - patrzysz się na nią z takim samym gniewem, jak i w jej oczach gości.
- Dla ciebie za droga, chłopcze... - dźga cię palcem między żebra, aż łamiesz się w pół. Ty nie masz na sobie grubego płaszczu. Masz cienką białą koszulę i czarne spodnie od garnituru.
- Ale czy taka dobra? - odpowiadasz prowokacyjnie. Nawet nie rejestrujesz momentu, gdy wpycha cię do salonu, popycha na kanapę, powoli zdejmuje płaszcz, aż wreszcie podciąga lekko sukienkę i siada na tobie. Jak najwolniej porusza biodrami w przód i w tył, czy na boki. Nie szczędzi ci jednak bólu, wbijając długie paznokcie w klatkę piersiową w miejsca, gdzie rozpięła już koszulę. Pochyla się nad tobą.
- Sam spróbuj... - przygryza płatek twojego ucha, szepcząc zmysłowo. Nie wytrzymujesz. Gwałtownie zrzucasz z siebie, by wstać i pospiesznie zdjąć koszulę, rozpiąć spodnie i ponownie dołączyć do Niej, ówcześnie niemal zrywając sukienkę i pozostawiając po niej strzępki. 
- Nie będziesz żałować, że trafiłaś akurat na mnie... - warczysz wprost do Jej ucha przygwożdżając do kanapy. - A sukienkę ci odkupię...


~^~
Cieszę się, że Zbyszek przypadł Wam do gustu.
Mam nadzieję, że dalej też tak będzie, bo Zbyś się rozkręca :P
Rozdziały, jak pewnie już zauważyłyście, nie będą tu długie, bo chyba będę powoli od tego odchodzić ;-)

Teraz trochę z innej beczki. Nie jestem pewna, czy wyrobię się z napisaniem Epilogu Pozornych. Tak to jest, jak się chce iść na spontan, a cały wolny czas w tygodniu zabiera nauka... Ale po konsultacjach z Maniek uważam, że znów będziecie przeze mnie płakać :P
Podam wam piosenkę z Epilogu - "Came Home"  
Zapraszam:

Ps. Ja wiem, że mam dość spore zaległości i komunikuję teraz, że jutrzejszy wieczór na to poświęcę ;-)

11 komentarzy:

  1. Kurcze intryguje mnie to wszystko ;D wgl Twój styl pisania jest taki.. Magiczny ;D myślę sobie,.że zaraz stanie się to i to, a tu bum, czytam zupełnie coś innego. Coś o wiele lepszego ;).czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie :) chociaż nie wiem co z tego wyniknie xD

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że będę rozdziały krótsze mi nie przeszkadza bo za to bogate w treść. Tylko dalej nie wiem o co tutaj chodzi :p Czekam do piątku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne i intrygujące. Już nie mogę doczekać się kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że Nieznajoma zrobiła na Zbyszku duże wrażenie. Jest inna niż wszystkie, powiedziała bym nawet, że oryginalna. Doskonale pokazałaś, że facetów bardziej intrygują kobiety które się wyróżniają czymś z szeregu takich samych. Ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Foch z przytupem. Będę płakać bo powiadomienia ze już zaczęłaś to opowiadanie nei dostałam, a mój bloger nie działa przez co ja czuje sie odcięta od świata. Dobrze że na gg znalazłam u Ciebie w opisie że tu nowość. Lubię takiego Zbyszka, kręci mnie taki Zbyszek i tęsknie za takim Zbyszkiem. Ok za dużo jego imienia w jednym zdaniu. Martwi mnie to ze nie potrafi dochować wierności Dianie, martwi tym bardziej ze sama faceta mam w Holandii gdzie odwiedzić go nijak nie mogę i boję się że mógłby wyczyniać to co tu Bartman. Widzę że Nieznajoma wywarła na nim duże wrażenie, czuję że ma bardzo mocna historię w zanadrzu którą pewnie krok po kroku Zbyszek będzie odkrywał. Już jestem ciekawa co to

    OdpowiedzUsuń
  7. Spotkało się dwoje nieszczęśliwych ludzi. Z tą jednak różnicą, że ona ma zapewne bardzo poważny problem, a Zbyszek jedynie samotność i jakieś egzystencjonalne bolączki. Myślę, że Zbyszek zainteresuje się nią bardziej niż powinien i niżby chciał! Czuję tutaj fajną historię!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieszczęśliwa Ona, nieszczęśliwy On.. Intrygujące w dalszym ciągu..
    Znów w napięciu czekam do piątku ;D
    Pozdrawiam ;*
    Kinia16

    OdpowiedzUsuń
  9. Ona zdecydowanie nie zachowuje się jak prostytutka. Jest elegancka, ale seksowna, delikatna, ale zmysłowa. A Zbyszek jak to Zbyszek. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć co z tego wyniknie ^^ Czekam
    buziaki, malina :*

    OdpowiedzUsuń
  10. myślałam, że ona będzie bardziej nieśmiała, znaczy no jest prostytutką, więc to by sie kłóciło, ale jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem! Z opóźnieniem, ale w końcu jestem i nadrabiam zaległości. :)
    I wiesz, co Ci powiem? Stęskniłam się za Zbyszkiem. Z takim niegrzecznym Zbyszkiem. A poza tym, ostatnio jakoś tak ucichło na blogspocie o nim, co jest akurat rzeczą chyba dobrą, ale może właśnie dlatego z tak ogromną chęcią zaglądam dziś na Twój profil. :)
    Widzę, że Nieznajoma zrobiła na Bartmanie piorunujące wrażenie, mimo iż nie była kuso ubrana, nie przybrała wyzywającego wizerunku, nie zachowywała się jak prostytutka. Ona była zupełnie inna, była przeciwieństwem kobiet spod latarnii. Cóż, widocznie miała w sobie to COŚ. :)

    Ściskam, Patka :*

    OdpowiedzUsuń